Postanowiłam napisać dla Was słów kilka na tematów wiosennych „widzimisię” modowych, a przy tym rozwiać najbardziej burzliwy temat ostatnich dni- gdzie jest wiosna!
Jak wszyscy dobrze wiemy dziś tj: 20.03. mamy pierwszy dzień astronomicznej wiosny!
Na termometrze u mnie minus 5 stopni, a zamiast zieleniących się trawników bialutki śnieg, który jak zwykle zamiast zawitać do nas w grudniu, z wielką zadyszką w postaci mroźnego wiatru przyczłapał się w połowie marca. Pytam więc go z całą powaga sytuacji i z zachowaniem należytej grzeczności: „Po coś przylazł?”, ale on niestety milczy niewzruszony. Mogłabym rzecz krótko, że nie mniej nie więcej- ma mnie w poważaniu. I tak zapewne jest.
A tymczasem moja szafa zapełniona wiosennymi nowościami, możliwości ich ubrania- żadne. Przynajmniej mi zbyt zimno by odkrywać kostki, spacerować bez szala, a nawet o zgrozo! bez czapki. I tak sobie siedzę i spoglądam przez okno na tego bezczelnego typa, a on na mnie… I dopiero wtedy dopada mnie myśl!
„No tak biel, przecież ja kocham biel… ”
I gdy tylko zimowa chlapa, paćka i zwał jak zwał ustaje… to ja w swojej bezczelności – w stosunku do wyżej pejoratywnie opisanego jegomościa- stawiam właśnie na biel. No dziewczyny, która z nas nie ma już uszykowanych na sezon białych Conversów, Reeboków i innych „Ów” sportowych, wygodnych i modnych butów? Białe rurki także czekają w gotowości na pierwsze pomruki wiosennego słońca i choćby, przecież nie tak wygórowane plus dwanaście stopni.
I tak sobie to wszystko ogarniam mózgiem swym, wymęczonym zimową szarugą, przegrzanym od wełnianej czapki, a co by było gdybyśmy nagle wszyscy w kolory się ubrali? A żeby tak pstryczka w nos absztyfikantowi o zacnym imieniu na literę Ś dali! Kto popiera mój szalony pomysł?
I może by tak jutro z samego rana, na wiosenne kolory postawić, tak aby dać do zrozumienia, że już jutro nawet kalendarz mówi, że mamy wiosnę!
Kto jest na tak?
Dodaj komentarz