MINI czy MIDI. Co wybieracie zazwyczaj. Do niedawna królowała mini. I choć żadna z nas nie lubi „świecić tyłkiem” to odpowiednio skrojona mini potrafi nieziemsko wydłużyć i wyeksponować nogi. A MIDI? Ahhhh ta midi! Z nią zawsze były kłopoty. No bo taka trochę „babcina”, trochę niezbyt dla niskich osób, bo przecież długość w pół łydki tak bardzo skraca optycznie. Same problemy! Jednak od dwóch sezonów po cichutku i delikatnie midi wkracza na salony, a razem z nią styl retro.
Nie ma znaczenia czy jest babcina- okazuje się, że jest mega-wygodna, a delikatny wiatr nie sprawi, że nagle odsłonimy całe swoje „kino bambino”. Dzięki temu możemy w niej czuć się bardzo komfortowo i wygodnie. Nie dziwi więc, że nasze babki i prababki tak wielbiły tę długość. Teraz chylimy czoła i przyznajemy im racje.
O zgrozo i wiecie co jeszcze? Wcale nie musicie do midi zakładać szpilek, bo odpowiednio skomponowana będzie super wyglądać do płaskich butów– tutaj wszystko zależy od kroju sukienki i Waszej figury!
Przyznam się Wam, że nie jestem wysoka. Mam 165 cm i bałam się midi od zawsze! Teraz wiem, że nie ma czego się obawiać, bo midi może być ekstra! Wystarczy odrobina fantazji i doza eksperymentu, a okazuje się, że nie tylko wysokie dziewczyny mogą nosić MIDI.
A Ty co wybierasz? Przekonałam Cię do tego by spróbować i postawić na MIDI?Czy jednak skusisz się na klasyczną MINI?
Dodaj komentarz