Nie wiem co się dzisiaj stało, ale mój budzik postanowił zdezerterować i nie zadzwonił o czasie. Spóźnił się o godzinę i właściwie normalnie nic by się nie stało, gdyby nie fakt, że dzisiaj jest poniedziałek, a ja spieszyłam się na ważne spotkanie. Gdybyście widzieli moja minę, kiedy spojrzałam na godzinę 🙂 Zerwałam się z łóżka jakby mnie piorun strzelił, stanęłam przed szafą i w moich oczach pojawił się obłęd. Ale w co ja mam się ubrać? Pierwsza moja myśl to garnitur! Szczęśliwa, że najtrudniejszą decyzję tego ranka mam już za sobą zrobiłam szybką kawę i zaczęłam się szykować. Dobra jestem gotowa, nawet pomimo zaspania zmieściłam się w czasie, szczęśliwa zakładam garnitur i…? To nie to. No coś mi nie pasuje. Mój ulubiony garnitur, który zawsze ratował mnie z opresji dzisiaj jakoś mnie denerwuje. W głowie pojawiają się różne myśli. Może jest zbyt banalny. Właściwie to ostatnio w nim byłam itd. Wracam do szafy i szukam dalej. Ooo wiem – mała czarna. To zawsze jest dobry pomysł. Klasyka broni się sama, pomyślałam. Ale to nadal nie było to. Ciągle brakowało mi tego czegoś. Sukienki zbyt wzorzyste, spodnie za zwyczajne. Czas ucieka, powinnam już wychodzić z domu, a dalej nie wiem w co się ubrać. I nagle olśnienie. Kombinezon – tak to jest to! Połączenie moich ulubionych spodni z nieoczywistą elegancją i formą. Bingo. Lecę na spotkanie.
To był strzał w 10tkę. W moim kombinezonie czułam się bardzo swobodnie, elegancko, ale też modnie. Wybrałam wersję w czerni, która podkreśla talię i damską sylwetkę, z delikatną koronką na górze. Do tego marynarkę w kratę i czarne botki na szpilce.
Kombinezony to zdecydowanie must have każdego sezonu. Sprawdzają się na każde damskiej sylwetce i pasują na każdą okazję. W wolne dni wybieram kombinezony dzianinowe, chociaż w takiej wersji przetańczyłam nie jedna imprezę 🙂
Dodaj komentarz